niedziela, 31 sierpnia 2014

Two

Otworzyłam drzwi nie patrząc uprzednio w wizjer i nie powiem, zaskoczyło mnie to, nawet bardzo. Mianowicie w drzwiach zobaczyłam kuriera z kwiatami. Pomyślałam CO?!
- Dzień dobry, czy pani Monika Hoffman?
- Tak… - odpowiedziałam z pytającym wyrazem twarzy
- Proszę – podął mi bukiet różowych róż – i tutaj podpisać
- Ale zaraz, od kogo to?
- A tego to już nie wiem, a nawet jakbym wiedział nie mógłbym powiedzieć – uśmiechnął się i odszedł
No kurde o co chodzi pomyślałam. Weszłam do kuchni i ogarnęłam się, że nie mam żadnego wazonu ani nic, więc czekała mnie jeszcze wyprawa do sklepu. Nałożyłam buty i wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do Superb’a i pojechałam do galerii. Postanowiłam że do końca sierpnia nic nie kupię z rzeczy takich ubraniowych i kosmetycznych bo zadałam sobie sprawę z tego, że za dużo pieniędzy wydaję na takie pierdoły. Weszłam do leroy merlin i znalazłam taki wazon, może nie był jakiś za piękny czy coś ale dość nowoczesny i prosty, spodobał mi się i postawiłam właśnie na niego. Żeby mnie nie kusiły żadne sklepy, postanowiłam iść tylko po coś do jedzenia i zakończyć zakupy na dziś. Wróciwszy do domu wyparzyłam wazon i nalałam do niego wody i 2 kieliszki wódki, by kwiaty dłużej postały i były świeższe. Jednak nadal jedno siedziało mi w głowie „ kto mógł wysłać mi te kwiaty??”. Dałam sobie spokój, włączyłam lapka, weszłam na fejsa, skype i gg ale nikogo ciekawego do rozmowy nie było, dlatego też włączyłam sobie grę, mianowicie Need For Speed’a  Most Wonted (to starsze, moim zdaniem było najlepszą częścią tej gry). Potrafiłam w to grać godzinami i tak tez było tym razem. Kiedy zaczynałam grać była chyba 16:30 a skończyłam ok po 18, kiedy już Dawid przyszedł do mnie, żeby pojeździć na rolkach, na serio kiedy siadałam przed taką grą, odpadałam totalnie przy takim czymś. Poszłam na balkon zobaczyć jak z temperaturą i było nadal gorącooo. W tym czasie Dawid wszedł do kuchni i od razu zaczął przesłuchanie:
- Od kogo te kwiaty?
-Sama bym chciała wiedzieć
- Ale jak to?
- No tak, kurierem dostałam
- Dziwne, bardzo dziwne – podrapał się po brodzie jak arystokrata – eeeeee a czy ty już się uraczyłaś przed tymi rolkami? – wskazał na otwartą wódkę
- No wiesz, pierwszy raz dostałam kwiaty, więc musiałam sobie jakoś wiesz… otrząsnąć się po tym – powiedziałam ze śmiechem
Posiedzieliśmy jeszcze z poł godziny i wyszliśmy wreszcie na te rolki. Jeździło się naprawdę spoko, bardzo spoko, jednak nie zapomniałam jak się jeździ, zrobiliśmy chyba z 7km i nie czułam takiego zmęczenia jak zazwyczaj, nie wiem czym to było spowodowane, Dawid twierdził, że towarzystwem.  Ja jednak nie miałam za bardzo zdania na ten temat, fakt kiedyś jeździłam z kolegami, którzy ledwo co jeździli, czyli zawsze musiałam ich zbierać z asfaltu albo czekać na nich. Suma summarum kiedy byliśmy już u mnie pod blokiem zobaczyłam Niko, był bardzo zdziwiony że Dawid potrafi jeździć na czymś takim. Okazało się, że mieszka 4 bloki dalej ode mnie. Pogadaliśmy chwilę i rozeszliśmy się bo chłopaki maja jutr rano trening a było już dość późno. Dawid wsiadł do samochodu uprzedni zdejmując jak sam nazwał to „ustrojstwo” z nóg i odjechał do siebie. Weszłam do mieszkania i najzwyczajniej w świecie opadłam z sił, szybki prysznic trochę odmóżdżenia w postaci jakiejś durnej komedii w tv i zasnęłam jak małe dziecko. Następnego dnia zdecydowałam, że wracam do Lublina, nie na stałe tylko na jakiś miesiąc czy jakoś tak, bo zakończyła drugi rok studiów i zdałam sobie sprawę, że bardzo mało odwiedzałam rodzinę przez ten czas. Wstałam ogarnęłam się i zjadłam śniadanie, napisałam Dawidowi sms „musimy się spotkać” na co szybko ostałam odpowiedz „ coś się stało? Wbijaj na hale, skończymy trening i możemy gdzieś iść” odpisałam tylko „ok, za ile kończysz trening?” odpisał „ jeszcze nie zacząłem, czyli za jakieś 2,5h, ale wbijaj już teraz nawet” na co ja odparłam „ no jakoś przyjdę, jak coś będę pisać” i już nie dostałam odpowiedzi, czyli pewnie zaczął się trening. Do naszego potkania maiłam 2 godz, wyciągnęłam walizki z garderoby i zaczęłam się pakować, w sumie stęskniłam się za domem, za rodzicami, Zuzą, domowymi obiadami i wgl. Takie spontaniczne decyzje są najlepsze, bo gdybym myślała nad tym dłużej, zapewne nic by z tego nie wyszło. Spakowałam już jedną walizkę i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu bo zdecydowanie wolałam jeździć niż chodzić, dlatego już po 10 min byłam pod halą. Weszłam i skierowałam się  w stronę Sali, kiedy wchodziłam Dawid mnie zauważył i machnął do mnie, oczywiście nie obyło się bez dziwnych spojrzeń na mnie, bo przecież teoretycznie byłam „dziewczyną Dawida” siadłam na trybunach i patrzyłam na nich, fascynujące to było nawet. Siatkarze naprawdę są spoko, nawet Fabian się do mnie uśmiechnął, co wywołało na mojej twarzy wielkiego banana. Przyszłam w  dobrym momencie, chłopaki pograli jeszcze z 5 min i wyszli do szatni ja oczywiście za nimi, poczekałam i zobaczyłam jak siatkarze opuszczają szatnie, oczywiście Dawid potrafił przebierać się z 20 min. Chłopaki na serio chyba mu uwierzyli że jestem jego dziewczyną, bo kiedy stałam przy drzwiach Olieg powiedział do mnie „ Odpowiedz mi na jedno pytanie, gdzie on Cię znalazł”  wtedy mnie zamurowało, no nie wiedziałam co powiedzieć kompletnie, nic, zeroo. Moim wybawcą okazał się być Dawid bo dopiero teraz wyszedł z szatni i zobaczył mój wzrok i chyba już wiedział co się szykuje. Walną pięścią Alka w ramie lekko i uciął krótko „ Proszę mi nie podrywać panny, pnie Achrem”. W tym momencie otworzył drzwi i wyszliśmy a hali, pomyślałam tylko „ufffff jaki fart”.
- To o czym chciałaś pogadać?
- No bo wpadłam na tak genialny plan, ze jadę na miesiąc do domu
- To nie jedziesz ze mną do Spały, już niedługo liga światowa?
- Nic mi nie mówiłeś że mam z tobą jechać a poza tym to już zdecydowałam, bo już nawet spakowałam jedną walizkę i jadę do domu, spotkamy się na memoriale w Krakowie.
- Co? Dopiero tam?
- No jakoś tak wyszło, nie mam biletów na żaden mecz…
-Weź się ogarnij
- No ale co?
- No przecież wiesz, że dla nas siatkarzy to nic, załatwić bilet – przewrócił oczami
- Dawid, może przyjadę na jakiś, ale wiesz od 2 miechów nie byłam w domu, tęsknię za nimi, ale spokojnie, wjeżdżam dopiero jutro rano, także dziś coś rozkminimy sobie – powiedziałam z uśmiechem na ustach
- Idziemy do klubu, jako, ze zostawiasz mnie jutro rano, jesteś dziś kierowcą
- Okejkiii, no ale patrz ty za 2 dni jedziesz na zgrupowanie, to i tak bym pojechała do domu, bo co bym miała tu sama robić, to tylko jeden dzień beze mnie tutaj, potem masz chłopaków i taka sytuacja…
- No ale zawsze lepiej mieć ciebie – przytulił się do mnie, wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć, zawsze stanie w mojej obronie i wgl
Wsiedliśmy do swoich samochodów i odjechaliśmy uprzednio umawiając się, że przyjadę po niego ok 20:40. Wracając do domu zahaczyłam na chwile do Smyka, bo chciałam cos kupić Zuzie i znalazłam coś co strasznie mnie poruszyło, zawsze chciałam mieć takiego misiaczka. Zawsze o takim marzyłam i nigdy nie dostałam, WHY? Szybki powrót do domu i znowu pakowanie, nawet nie zauważyłam, że jestem głodna, zrobiłam sobie kanapki a resztę jedzenia postanowiłam zawieść wieczorem Dawidowi bo nie chciałam zostawiać pełnej lodówki. Miałam już większość, rzeczy spakowane zostawiłam sobie  tylko na dziś zestaw i na jutr na drogę dres. Spakowana, usiadłam zmęczona na kanapie i spojrzałam na zegarek, była 18, poszłam się umyć, zajęło mi to 30 min, wyszłam z łazienki i moim jednym problemem teraz były buty. Czy zawsze to samo, nigdy nie mogłam się zdecydować  jakie założyć, wahałam się między litami a klasycznymi szpilkami. Pomalowana dość nie codziennie i ubrana w koronkową sukienkę, byłam gotowa do wyjścia, ostatecznie postawiłam na szpilki, paznokci nie musiałam robić, bo na szczęście zrobiłam sobie żele i było to bardzo wygodne na wakacje. Wyszłam z domu i w 10 min dojechałam do mieszkania Dawida, nie miałam w zwyczaju dzwonić dzwonnikiem, więc porostu weszłam, krzyknęłam tylko  „ To ja, już jestem”. W odpowiedzi dostałam „ Chodź do salonu”. Poszłam jak mi nakazano, patrzę a tu na kanapie siedzi…



________________________________
Buuum, jak się cieszę z wczorajszego meczu, no genialnie polska rozwaliła Serbię, kocham <3
Czytasz – Komentujesz – Motywujesz
I znowu ten fatalny rok szkolny, jak ja tego nie nawiedzę, no po prostu bieda z nędzą!!!



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

One




O nie, znowu?! Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha? Najwidoczniej TAK. Kiedy już się ogarnęłam, zobaczyłam, że biegnie do mnie Dawid z ich trenerem. Gdy byli już koło mnie Dawid krzyknął: - Matko, Moni nic Ci nie jest?
-Nie, ale czy już dla ciebie tak mało znaczę, że mnie piłką chcesz wykończyć? – powiedziałam z sarkazmem
- No wiesz rybciu… już dawno chciałem Ci to powiedzieć, że, ten, tego, no…
-CO?!?!?!- wybuchnęłam na całą salę
-Nic już- powiedział i odszedł
No głupi człowiek, bardzo głupi, ale co mogłam zrobić, to tylko mój brat, przecież mu to wybaczę, wybaczyłam mu jak kiedyś, kiedy jeszcze byliśmy mali, postrzelił mnie kulką z pistoletu na kulki, prosto w szczepionkę…, bo jak się potem okazało chciał zobaczyć czy boli!
Przez całe nasze życie wybaczyłam mu wszystko to i teraz mu to wybaczę. Takie życie rodzeństwa.
Na treningu bardzo mi się podobało, choć byłam już tu kilka razy nie zdawałam sobie z tego sprawy jakie mu mogą dziać się śmieszne rzeczy :D Trening potrwał jeszcze jakieś 30 min. Kiedy wychodzili z sali, ja tez postanowiłam już iść, poczekałam kilka minut i Dawid razem z Niko i Igłą wyszli z szatni. Oczywiście już na treningu pojawiły się jakieś teksty o mnie i Dawidzie, ale zignorowałam to, no bo co zrobisz, nic nie zrobisz.
- No Dawid nie wiedziałem, że ta oto (wskazał na mnie) dziewoja zwróciła uwagę na ciebie – powiedział ze śmiechem na ustach.
- Ha no i widzisz, takie życie – ja postanowiłam się nie wtrącać do rozmowy jak na razie, czekałam na ich ruch
- Ale mógłbyś nas przedstawić, może Niko Ci jej nie zabierze hehe – dowalił Igła
- A właśnie gdzie moje maniery… too jest Monika
-Monika – i podłam rękę każdemu z nich
Dawid mogę cię prosić na chwilę? Wzięłam go za rękę i pociągnęłam z 5m dalej.
-Czemu im nie powiedziałeś, że jestem twoją siostra?
- Hmmm w sumie to nie wiem, ale czekajjj – w jego oczach pojawił się dziwny blask, który do tej pory widziałam tylko i wyłącznie jak wpadał na jakiś albo głupi albo genialny pomysł.
- Co znowu?
- Wkręcimy ich… powiemy, że jesteś moją dziewczyną
-  No chyba mówiąc krótko… pojebalo cię chłopcze!
- No weź, cały czas robimy sobie jakieś żarty czy coś, więc spoko.
- W takim razie, jak mam się zachowywać geniuszu?
- No nie wiem, coś mi się tam wciśnie jakiś kit a potem się będzie prostować.
- Jak chcesz…. – nie byłam do końca zadowolona z tego pomysłu, wiedziałam, że nic dobrego z tego nie wyniknie w najbliższym czasie Wróciliśmy do chłopaków i zaczęliśmy rozmawiać na szczęście rozeszliśmy się szybko bo trener jeszcze zawołał jeszcze Krzyśka, czyli można uznać, że przesłuchanie skończone. Szybko wyszliśmy z budynku i poszliśmy do samochodu, Niko swojego a ja do Dawidowego, bo moja Skoda została pod blokiem. Całą drogę do domu nic nie mówiłam, byłam zła na Dawida, w sumie nie wiem do końca dlaczego bo przecież on chciał tylko nabrać chłopaków, ale jednak było to dla mnie trochę dziwne. Pewnie bym tak siedziała zamyślona gdyby nie to że Dawid włączył moją ukochaną piosenkę, zawsze przy niej zapominałam o całym Bożym świecie. W ogóle uwielbiam Piha, on ma coś w sobie, coś takiego, nie umiem tego opisać, takie coś, nie wiem czy siedzi to w mojej głowie czy w jego głosie, bo mówiąc krótko ma cos w sobie i tyle w temacie. Poleciało jeszcze kilka piosenek i znaleźliśmy się pod mim blokiem, weszliśmy i wtedy Dawid zaczął mnie przepraszać, za to co stało się na sali, kiedy uspokoiłam go że wszystko ok, zobaczył że jak byłam ostatnio w domu to przywiozłam jego i moje rolki, i wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby pojeździć, problem był jedynie z czasem, bo była teraz 13 i było dość gorąco a trening wieczorny mieli od 16 do 18 stwierdziliśmy więc, że kiedy wróci z treningu wieczorkiem idziemy na rolki jak za dawnych lat. Zrobiłam obiad w sumie to odgrzałam, bo wczoraj gotowałam spaghetti, ugotowałam makaron i wcinaliśmy. Kiedy Dawid wyszedł poszłam go odprowadzić pod blok. Kiedy wracałam byłam bardzo zamyślona w związku z tymi rolakami, przez głowę przechodziły mi różne myśli m.in. gdzie pojedziemy?/ Daleko?/ Czy wgl dam radę?. Weszłam do domu, zamknęłam drzwi, nie zdążyłam dać kroku, a już ktoś dzwoniło do drzwi, otworzyłam i bardzo mnie to zdziwiło…

_______________________________________________
taka sytuacja, zapraszam do komentowania i poprawiania moich błędów
proszę o wskazówki :D , mam nadzieję, że będzie się przyjemnie czytało :D

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Prolog

Prolog

Mam na imię Monika. Mam 20 lat i od roku mieszkam w Rzeszowie. Pochodzę z Lublina, ale od razu po zdaniu matury przeprowadziłam się do Rzeszowa. Kiedy miałam 17 lat dowiedziałam się, że będę miała siostrę….   Nie byłam za bardzo zadowolona, od zawsze byłam córeczką tatusia, jego oczkiem w głowie. Byłam załamana i to strasznie załamana, na szczęście nic się nie zmieniło, a ja nie wyobrażam sobie teraz życia bez Zuzy. Zawsze byłam postrzegana przez pryzmat mojego ojca, który był bardzo, ale to bardzo wpływowym człowiekiem, dlatego postanowiłam, że się przeprowadzę i to była genialna decyzja. Za to, że zdałam maturę najlepiej w szkole, rodzice kupili mi mieszkanie w nowo postawionym bloku, więc było nowoczesne i bardzo w moim stylu.  Mieszkam już tu rok i jest megaaa, 2 lata studiowania mam już za sobą obyło się bez „kompanii wrześniowej”. Na uczelni poznałam bardzo fajnych ludzi, poza tym w Rzeszowie mieszkał mój brat cioteczny. Kiedy mieszkał jeszcze pod Lublinem widywaliśmy się co tydzień a w wakacje mieszkaliśmy po 2 tygodnie u siebie nawzajem. Byliśmy bardzo ale to bardzo zżyci ze sobą.  Niestety kiedy mieszkaliśmy bliżej siebie bardzo trudno nam się było spotkać i normalnie pogadać, taki paradoks totalny.
Na szczęście po dobrze zdanej sesji już na początku czerwca postanowiłam ze musimy pouzupełniać braki dotyczące naszej więzi rodzinnej. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Kiedyś Dawid wpadł na genialny pomysł bym poszła to niego na trening,  nie byłam zachwycona tym pomysłem ale co mogłam zrobić gdy prawie 2metrowy facet bierze mnie „pod pachę” i ciągnie do Podpromia. Bałam się, że wszystko wróci, moja przygoda z siatkówką i cała reszta niezbyt udanej kariery sportowej, ale trzeba było jako żyć dalej. Gdy weszliśmy na halę, nikogo nie było, byliśmy pierwsi, może o i lepiej bo nie wiem jak zareagowali by inni gdyby zobaczyli naszą szarpaninę. Przy drzwiach przywitał nas miły pan, Dawid powiedział żebym poszła na salę i siadła gdzieś na trybunach. Zrobiłam jak kazał, już kilka razy tu byłam ale za każdym razem czuję się jakbym była tu pierwszy raz. Tym razem siadłam najwyżej jak się tylko dało, nic się nie działo więc wyjęłam z torebki telefon wielkości tableta (tak, też prezent od rodziców) i włączyłam fejsa, jak przystało na człowieka w XXIw. Kiedy odpisałam na 2 widomości i polajkowałam zdjęcia znajomym, na salę zaczęli schodzić się siatkarze, jak tu bywałam kiedyś nie zauważyłam jakie z nich dupeczki :D. Dawid wszedł na salę i od razy zaczął szukać mnie wzrokiem, kiedy już znalazł machną mi ręką i odszedł do trenera, który coś tam do nich mówił. Zaczęli rozgrzewkę i dopiero wtedy zobaczyłam ich porządne kaloryfery i mega piękne twarze które mówiły „ to dla was polscy kibice”.
Patrzyłam na nich i zadawałam sobie jedno pytanie „dlaczego ja posłuchałam innych i nie dążyłam do zwycięstwa” Zapomniałam o mojej przeszłości kiedy tylko wyjechałam z Lublina i zaczęłam żyć na nowo. Siedziałam tak na tej sali i tak się zamyśliłam, że zapomniałam o całym świecie, kiedy nagle poczułam dziwne uderzenie z prawej strony twarzy, nie było to zbyt fajne! Gdy tylko podniosłam wzrok zobaczyłam jak biegnie do mnie Dawid z…..

_______________________________
Hej, to mój pierwszy blog i pierwszy wpis, więc bądźcie wyrozumiali
Życzę miłego czytania i zapraszam do komentowania i odwiedzenia mojego bloga na bierząco :D

czytasz?