poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Prolog

Prolog

Mam na imię Monika. Mam 20 lat i od roku mieszkam w Rzeszowie. Pochodzę z Lublina, ale od razu po zdaniu matury przeprowadziłam się do Rzeszowa. Kiedy miałam 17 lat dowiedziałam się, że będę miała siostrę….   Nie byłam za bardzo zadowolona, od zawsze byłam córeczką tatusia, jego oczkiem w głowie. Byłam załamana i to strasznie załamana, na szczęście nic się nie zmieniło, a ja nie wyobrażam sobie teraz życia bez Zuzy. Zawsze byłam postrzegana przez pryzmat mojego ojca, który był bardzo, ale to bardzo wpływowym człowiekiem, dlatego postanowiłam, że się przeprowadzę i to była genialna decyzja. Za to, że zdałam maturę najlepiej w szkole, rodzice kupili mi mieszkanie w nowo postawionym bloku, więc było nowoczesne i bardzo w moim stylu.  Mieszkam już tu rok i jest megaaa, 2 lata studiowania mam już za sobą obyło się bez „kompanii wrześniowej”. Na uczelni poznałam bardzo fajnych ludzi, poza tym w Rzeszowie mieszkał mój brat cioteczny. Kiedy mieszkał jeszcze pod Lublinem widywaliśmy się co tydzień a w wakacje mieszkaliśmy po 2 tygodnie u siebie nawzajem. Byliśmy bardzo ale to bardzo zżyci ze sobą.  Niestety kiedy mieszkaliśmy bliżej siebie bardzo trudno nam się było spotkać i normalnie pogadać, taki paradoks totalny.
Na szczęście po dobrze zdanej sesji już na początku czerwca postanowiłam ze musimy pouzupełniać braki dotyczące naszej więzi rodzinnej. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Kiedyś Dawid wpadł na genialny pomysł bym poszła to niego na trening,  nie byłam zachwycona tym pomysłem ale co mogłam zrobić gdy prawie 2metrowy facet bierze mnie „pod pachę” i ciągnie do Podpromia. Bałam się, że wszystko wróci, moja przygoda z siatkówką i cała reszta niezbyt udanej kariery sportowej, ale trzeba było jako żyć dalej. Gdy weszliśmy na halę, nikogo nie było, byliśmy pierwsi, może o i lepiej bo nie wiem jak zareagowali by inni gdyby zobaczyli naszą szarpaninę. Przy drzwiach przywitał nas miły pan, Dawid powiedział żebym poszła na salę i siadła gdzieś na trybunach. Zrobiłam jak kazał, już kilka razy tu byłam ale za każdym razem czuję się jakbym była tu pierwszy raz. Tym razem siadłam najwyżej jak się tylko dało, nic się nie działo więc wyjęłam z torebki telefon wielkości tableta (tak, też prezent od rodziców) i włączyłam fejsa, jak przystało na człowieka w XXIw. Kiedy odpisałam na 2 widomości i polajkowałam zdjęcia znajomym, na salę zaczęli schodzić się siatkarze, jak tu bywałam kiedyś nie zauważyłam jakie z nich dupeczki :D. Dawid wszedł na salę i od razy zaczął szukać mnie wzrokiem, kiedy już znalazł machną mi ręką i odszedł do trenera, który coś tam do nich mówił. Zaczęli rozgrzewkę i dopiero wtedy zobaczyłam ich porządne kaloryfery i mega piękne twarze które mówiły „ to dla was polscy kibice”.
Patrzyłam na nich i zadawałam sobie jedno pytanie „dlaczego ja posłuchałam innych i nie dążyłam do zwycięstwa” Zapomniałam o mojej przeszłości kiedy tylko wyjechałam z Lublina i zaczęłam żyć na nowo. Siedziałam tak na tej sali i tak się zamyśliłam, że zapomniałam o całym świecie, kiedy nagle poczułam dziwne uderzenie z prawej strony twarzy, nie było to zbyt fajne! Gdy tylko podniosłam wzrok zobaczyłam jak biegnie do mnie Dawid z…..

_______________________________
Hej, to mój pierwszy blog i pierwszy wpis, więc bądźcie wyrozumiali
Życzę miłego czytania i zapraszam do komentowania i odwiedzenia mojego bloga na bierząco :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

czytasz?